Czy wiecie, że dla uczczenia faktu sprzedania milionowego egzemplarza komputera Commodore 64, firma Commodore w roku 1986 stworzyła specjalną i unikatową serię tego komputera którą nazwała „Goldene Edition”? Ja wiem i nawet chciałem sobie takiego kupić, ale …

Piątego grudnia 1986 roku na uroczystej gali, która odbyła się w Monachium firma Commodore zaprezentowała model C64 „Goldene Edition”. Komputer, jak sama nazwa wskazuje, wykonany został w kolorze złotym i przymocowany do specjalnie zaprojektowanej na tę okazję akrylowej tablicy ze złotym deseniem. Każdy z komputerów wyposażony został w badge z ręcznie wpisanym kolejnym numerem seryjnym. W zasobach internetowych nie znalazłem informacji precyzującej liczbę wyprodukowanych egzemplarzy tego komputera ale szacuje się, że było ich około 350 sztuk, a zatem stosunkowo niewiele. 😉 Komputer był oczywiście w pełni funkcjonalny i poza walorami estetycznymi można na nim oczywiście zagrać w „Giana Sisters” albo „River Raid”. Ciekawostką jest fakt, że z absolutnie niewytłumaczalnych powodów  w modelu tym nie zostały zamontowane blaszki ochronne standardowo montowane przy portach joysticków i przycisku „Power”. Czy zrobiono tak aby dodatkowo wyróżnić taki egzemplarz, czy po prostu jakiś „Hans” składający te komputery zapomniał je zamontować? Czy może nie było ich chwilowo „na stanie”? Nie wiadomo …

A wracając do chęci kupna takiego egzemplarza domyślacie się zapewne, że ich mocno ograniczona ilość determinuje astronomicznie wysokie ceny. A poza tym, dość rzadko któryś z nich pojawia się na serwisach aukcyjnych.

Cóż zatem pozostaje w takiej sytuacji? Jeśli nie możesz czegoś kupić to sobie zrób.

No to sobie zrobiłem, ale nie sam, 😉

Projekt nie zostałby ukończony bez dwóch osób. Badge do komputera wykonane zostały w Retroklinice przez Krzysztofa Odachowskiego, a podkład do zamontowania komputera stworzony został praktycznie od podstaw przez prawdziwego artystę Marcina Wojtkiewicza. Osoby które posiadają oryginał tego komputera do których udało mi się dotrzeć, nie były niestety skore do współpracy (delikatnie mówiąc) i udostępnienia w jakiejkolwiek formie posiadanego przez siebie podkładu. 😉 Komputer bardzo łatwo odróżnić od oryginału, a jego stworzenie nie miało na celu sprzedawania go za „gruby hajs” jako oryginalnego egzemplarza.

Mimo wszystko udało się, co tylko jest kolejnym dowodem na to, że nie ma rzeczy niemożliwych i że  jeżeli czegoś bardzo pragniesz i bardzo się o to postarasz, to możesz to mieć.

Ten ze zdjęć otrzymał numer 11, numer 22 jest już na ukończeniu, a czy 33 znowu będzie złoty? To się dopiero okaże. 😉