Co byście zrobili, gdyby wasze dzieło przesłoniło wam rzeczywistość? Wymknęło się spod kontroli i zawładnęło waszym umysłem. Ba, zrujnowało wasze życie. Jeśli do tych rozterek dodamy wizję przeszłości i przyszłości Europy, to uzyskamy produkt końcowy w postaci książki Walc stulecia. Produkt, dodajmy, bardzo dobry.
W świecie rządzonym przez technologię, w którym żywe osoby zastępują awatary a za wszystko odpowiedzialny jest komputer, żyje on – Orin. Mężczyzna ten niczym się na pierwszy rzut oka nie wyróżnia; rzeklibyśmy wręcz, że jest nieciekawy. Tym, co go wyróżnia, jest jego umysł – analityczny i skoncentrowany na tworzeniu gier komputerowych. Orin Bethlen jest bowiem jednocześnie concept artystą i programistą, a jego gry pomyślane są w najdrobniejszym szczególe.O ile swoim programom poświęca uwagę, to mogłoby się wydawać, że do życia zachowuje dystans. Może nawet nie dystans, co po prostu jest on w życiu bezradny i jakby zagubiony. O domowe sprawy, a także o samego Orina, dbać musi jego żona Malaspina. Jest ona przeciwieństwem mężczyzny – piękna, o posągowej budowie ciała, a do tego osiągająca w pracy sukcesy. Co z tego, skoro Bethlen zdaje się nie doceniać tego, co ma. Jego myśli zaprząta nowy, wirtualny system zwany Walcem stulecia, który stara się dokończyć. Okazuje się, że ów system jest, w mniemaniu wydawców z AC Games (firma, dla której Orin pracuje), zbyt skomplikowany a graczom należy oferować coś znacznie prostszego. Mężczyzna nie ma jednak zamiaru porzucić swojego wirtualnego „dziecka”, mało tego – coraz bardziej pogrąża się w jego świecie…
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.